To brzmi jak zły sen dyrektora instytucji kultury, ale niestety wydarzyło się naprawdę… Nieletnia dziewczyna została trafiona petardą podczas imprezy sylwestrowej zorganizowanej przez ośrodek kultury. Proces (w pierwszej instancji) trwał 6 lat. Zobacz, co orzekł sąd?

Do zdarzenia doszło 31 grudnia 2013 r. w Wielkopolsce. Dziewczyna uczestnicząc (w towarzystwie babci) w imprezie sylwestrowej zorganizowanej przez ośrodek kultury na parkingu przy urzędzie miasta i gminy około północy została trafiona rzuconą przez kogoś odpaloną petardą. Fajerwerk wpadł jej za kurtkę w okolice dekoltu i eksplodował. Dziewczyna była w szoku, poczuła ogromny ból w okolicy klatki piersiowej, szyi i twarzy. Wybuch ogłuszył powódkę, na lewe ucho nic nie słyszała, zaś w prawym słyszała bolesne szumy i piski.

Niepełnosprawność wskutek wypadku

Z miejsca imprezy dziewczynę zabrała karetka. W szpitalu rozpoznano u niej rany oparzeniowe drugiego stopnia (oparzenia termiczne i chemiczne) lewej połowy twarzy i szyi oraz lewej przedniej połowy klatki piersiowej. Dziewczyna do dziś pamięta ból zdzieranej z ciała spalonej skóry. Dalsze badania potwierdziły wielkie oparzenia szyi i klatki piersiowej zachodzące na twarz i żuchwę oraz oparzenia sutka. Stwierdzono oparzenie II stopnia na obszarze 5 proc. ciała.

Po upływie tygodnia od wypadku dziewczyna w dalszym ciągu nie odzyskała słuchu w lewym uchu, towarzyszyły jej silne dolegliwości bólowe oraz słyszała szumy i piski. Zaawansowane, specjalistyczne badanie słuchu wykonane następnie w poradni audiologii-foniatrii potwierdzały znaczny niedosłuch ucha lewego. Z tego powodu dziewczyna trafiła do szpitala. Dzięki specjalistycznemu leczeniu uzyskano poprawę słuchu, ale z uwagi na niedosłuch i szumy w uszach, lekarz zalecił poszkodowanej korzystanie z aparatu słuchowego. Dziewczyna musiała też korzystać z zabiegów usuwanie blizn laserem oraz opieki psychologa.

Skutki wypadku były na tyle poważne, że dziewczyna uzyskała orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym. Orzeczono również orzekł o potrzebie kształcenia specjalnego, wskazując, że z powodu niedosłuchu obustronnego dużego stopnia dziewczyna wymaga szeregu udogodnień w kwestii procesu edukacji.

W ocenie biegłych w wyniku eksplozji petardy dziewczyna doznała trwałego uszkodzenia narządu słuchu w postaci niedosłuchu czuciowo-nerwowego znacznego stopnia. Jest to trwałe, nieuleczalne inwalidztwo narządu słuchu, wymagające posługiwania się protezami słuchu (aparatami słuchowymi) do końca życia. Trwały uszczerbek na zdrowiu oszacowano na 30 proc.

Policja nie ustaliła a prokuratura odmówiła

Policja nie ustaliła sprawcy zdarzenia. Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie uszkodzenia ciała dziewczyny w związku z nieustaleniem osoby, która odpaliła petardę. Według prokuratury na imprezie przebywało bardzo dużo osób i następowała ich sukcesywna rotacja. Dodatkowo nie można wykluczyć, że petarda była wadliwa i dlatego zamiast w górę poleciała w bok.

Matka dziewczyny wystąpiła z roszczeniem w kwocie 150.000 zł wobec ośrodka a ten wystąpił o zapłatę do ubezpieczyciela imprezy. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania wskazując, że ubezpieczony nie ponosi winy za wypadek, w którym obrażenia poniosła powódka. Podniósł, że teren imprezy był zabezpieczony, oznakowany i oświetlony, a nadto obowiązywał zakaz używania fajerwerków na terenie imprezy, który to był ogłoszony przez wywieszone plakaty oraz przypominany przez konferansjera na imprezie. Ponadto żaden z uczestników nie zgłaszał skarg i uwag i złym zabezpieczeniu terenu a zdarzenie nie było skutkiem zaplanowanego pokazu fajerwerków, który odbył się z innego zabezpieczonego terenu w późniejszym czasie.

“To nie nasza odpowiedzialność”

Według poszkodowanej odpowiedzialność za zdarzenie ponosił ośrodek kultury, bo nie zapewnił bezpieczeństwa jego uczestnikom, przede wszystkim nie zadbał aby petardy nie były wnoszone i odpalane przez uczestników imprezy. W związku z tym dziewczyna na drodze sądowej zażądała 120.000 zł jako zadośćuczynienia za doznaną krzywdę fizyczną i psychiczną oraz zwrotu poniesionych w związku z wypadkiem kosztów leczenia i rehabilitacji.

Ośrodek kultury wniósł o oddalenie powództwa. Według przedstawicieli ośrodka impreza nie miała charakteru imprezy masowej a fajerwerk, który ugodził dziewczynę, nie został odpalony na terenie imprezy. Według przedstawicieli instytucji teren imprezy miał obszar 450,5 m kw. a szacowana liczba osób była mniejsza niż 1000. Ponadto teren imprezy był zabezpieczony, oznakowany i oświetlony. Według przedstawicieli ośrodka instytucja była zwolniona z odpowiedzialności za zdarzenie w związku z powierzeniem ochrony i dozoru imprezy sylwestrowej agencji ochrony. Dodatkowo w ocenie przedstawicieli ośrodka roszczenie poszkodowanej było rażąco wygórowane.

Ochroniarze nie sprawdzali

Sąd Okręgowy w Poznaniu badając sprawę potwierdził m. in., że w zaproszeniu, które było publikowane w mediach lokalnych oraz mediach społecznościowych zawarto informację o zakazie używania fajerwerków przez uczestników imprezy i ostrzeżenie o egzekwowaniu tego zakazu przez służby porządkowe. Ochronę i dozór imprezy sylwestrowej powierzono agencji ochrony, która zobowiązała się do podejmowania działań mających na celu zapobieganie łamania porządku publicznego oraz utrzymywania bezpieczeństwa, w tym osobistego zapewnienia stałej i fachowej ochrony terenu i uczestników imprezy. Czynności te wykonywane były przez ośmiu pracowników ochrony.

W trakcie procesu sąd ustalił jednak, że dostęp na teren imprezy był nieograniczony i niewłaściwie zabezpieczony. Nie wydzielono obszaru parkingu wyłożonego kostką brukową od obszaru parkingu stanowiącego tereny zielone, na którym przebywało w trakcie zabawy wiele osób i które w swobodny sposób przemieszczały się pomiędzy ww. obszarami. Okazało się też, że ochroniarze nie sprawdzali zawartości toreb wnoszonych przez uczestników zabawy. Potwierdził to dyrektor oraz jeden z pracowników ośrodka kultury a także poszkodowana dziewczyna. Według jej relacji przed wejściem na zabawę ona ani towarzysząca jej babcia nie zostały sprawdzone przez pracowników ochrony w zakresie respektowania zakazu wnoszenia na jej teren alkoholu oraz przedmiotów niebezpiecznych w tym pirotechnicznych.

To była impreza masowa

Badając sprawę sąd stwierdził również, że teren zielony z placem zabaw, gdzie uruchomiono fajerwerk, który następnie ugodził dziewczynę, de facto stanowił obszar imprezy sylwestrowej. Z dokumentacji imprezy a także z zaproszeń kierowanych do mieszkańców wynikało również, że impreza miała się odbywać na terenie całego parkingu a nie tylko na jego części, jak wskazywali przedstawiciele ośrodka kultury. Jak zauważył sąd powierzchnia parkingu wynosi 1.353,80 m kw. Uwzględniając, że impreza obejmowała też tereny zielone znajdujące się przed sceną oraz za bufetem, nie ulegało wątpliwości, że liczba udostępnionych uczestnikom przez ośrodek miejsc przekraczała 1000. To zaś oznacza, że impreza miała charakter imprezy masowej. 

Jak zauważył sąd z przepisów Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych wynika, że organizator imprezy masowej jest obowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa osobom obecnym na imprezie oraz porządku podczas trwania imprezy. Przepis ten należy rozumieć w ten sposób, że cały ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo masowej imprezy spoczywa na jej organizatorze. Sprostanie temu wymaganiu często przekracza możliwości samego organizatora, stąd też zwykle używa on pomocy innych osób lub instytucji, takich jak policja czy agencje ochrony. Jednak skorzystanie z pomocy tych formacji nie zdejmuje z organizatora imprezy odpowiedzialności za jej bezpieczny przebieg. 

Organizator odpowiada

Według sądu ten zaostrzony reżim odpowiedzialności organizatora wprowadzony został przez ustawodawcę na skutek negatywnych doświadczeń związanych z organizacją niektórych imprez masowych o charakterze sportowym, bądź rozrywkowym, w trakcie których dochodziło do aktów przemocy wobec ludzi i do niszczenia mienia. Organizatorzy takich imprez zwykle chcieli uniknąć odpowiedzialności materialnej za wyrządzone wtedy szkody, tłumacząc się tym, że troskę o bezpieczeństwo imprez przekazali profesjonalnym instytucjom. Przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie pozwalają jednak na zwolnienie od odpowiedzialności organizatora poprzez formalne spełnienie obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa imprezy przez powierzenie troski o to bezpieczeństwo wynajętej agencji ochrony. Każde niedopatrzenie podmiotu, któremu organizator powierzył dbanie o bezpieczeństwo na imprezie masowej będzie obciążało także organizatora.

Zaniedbania i nieprawidłowości

Sąd stwierdził, że skoro do wystrzelenia fajerwerku doszło na terenach zielonych, które należało uznać za teren imprezy masowej, organizator jest za nie odpowiedzialny. Według sądu nie ulega wątpliwości, że ośrodek kultury nie uczynił zadość obowiązkom wynikającym z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. W ocenie sądu organizatorowi imprezy zabrakło należytej staranności i zaangażowania oraz przewidywania, przy podejmowaniu koniecznych działań w celu zapewnienia porządku i bezpieczeństwa osobom uczestniczącym w przedmiotowej imprezie. Obowiązkiem organizatora, zgodnie z przepisami ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych było zadbanie o to, aby impreza nie stanowiła zagrożenia życia i zdrowia człowieka. W ocenie sądu samo ustanowienie zakazu określonego zachowania się i jego ogłaszanie nie jest wystarczające dla zapewnienia rzeczywistego bezpieczeństwa uczestników zabawy. Dopuszczanie zaś do tolerowania wnoszenia petard na teren imprezy świadczy o nieprawidłowościach i tym samym uzasadnia odpowiedzialność organizatora. Dodatkowo fakt, że nie da ustalić się, kto konkretnie rzucił petardą i spowodował szkodę, nie wyłącza odpowiedzialności organizatora. Chodzi o to, że organizator imprezy poprzez swoje zaniedbania dopuścił do sytuacji, w której rzucenie petardy było w ogóle możliwe.

Sąd badając okoliczności sprawy stwierdził, że każdy kto chciał mógł wnieść niebezpieczne przedmioty na teren parkingu, na którym odbywała się impreza. Dodatkowo służby porządkowe, wbrew deklaracji organizatora, że będą egzekwować zakaz wnoszenia materiałów pirotechnicznych pozostawały bierne a w dodatku nie reagowały odpowiednio szybko i skutecznie w przypadku odpalenia petard. Zaniedbania te obciążają ośrodek kultury, który organizując imprezę o podwyższonym ryzyku powinien przedsięwziąć wszelkie starania, aby zakaz wnoszenia i używania fajerwerków na teren imprezy był respektowany. Zdaniem sądu organizatorowi zabrakło należytej determinacji i zdecydowania w podjęciu koniecznych działań, zmierzających do prawidłowego wyznaczenia obszaru imprezy i egzekwowania obowiązku zakazu wnoszenia i odpalania materiałów pirotechnicznych przez jej uczestników, co umożliwiło powstanie tak dotkliwych obrażenia u powódki spowodowanych przez nieustalonych sprawców.

Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku, wina organizatora polega na braku kontroli wchodzących na imprezę osób pod kątem posiadania przez nich środków pirotechnicznych i używania ich pomimo zakazu. Zachowanie organizatora, nie podejmującego żadnych działań uniemożliwiających uczestnikom spotkania noworocznego odpalania petard, a wręcz dozwalającej takie zachowania, było nie tylko bezprawne, ale zawinione. Organizator imprezy mimo obowiązków unikania zbędnego ryzyka oraz podjęcia koniecznych czynności zapobiegających możliwości powstania zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka, poprzez zaniedbania w postaci nienależytego ogrodzenia terenu imprezy, niezainstalowania bramek i nieweryfikowania, czy jej uczestnicy nie wnoszą na jej teren przedmiotów niebezpiecznych nie podjął realnych działań uniemożliwiających uczestnikom spotkania noworocznego wniesienia petard na zabawę, odpalania ich na terenie nieruchomości. Stało się tak mimo wieloletniego doświadczenia i pełnej świadomości zachowań uczestników takich zabaw. Wina organizatora polega również na nieprawidłowym oznakowaniu powierzchni terenu, przez co ludzie przybywający na zabawę gromadzili się na terenie całego parkingu i okolic zapewne ze słusznym założeniem, że również w tych miejscach znajduje się obszar zabawy.

Roszczenie zasadne

Sądu uznał, że roszczenie poszkodowanej dziewczyny jest w całości zasadne. Na skutek wypadku, doznała ona bowiem oparzenia II stopnia twarzy, klatki piersiowej po stronie lewej, szyi obejmujące w sumie 5 % powierzchni ciała, obustronnego, głębokiego niedosłuchu czuciowo-nerwowego i dokuczliwych szumów usznych, oraz zespołu stresu pourazowego z załamaniem linii życiowej, a obecnie zaburzeń lękowo-depresyjnych o podłożu wystąpienia trwałego kalectwa. Rokowania na przyszłość co do wyleczenia i wyzdrowienia są niepewne. Ustalając wysokość przyznanego zadośćuczynienia sąd wziął pod uwagę, że wypadek miał miejsce, gdy dziewczyna miała 15 lat, a więc miała przed sobą całe życie. Jej życie po wypadku uległo diametralnej zmianie. Rodzaj odniesionych obrażeń był wyjątkowo bolesny. Dziewczyna przebywała kilka razy w szpitalach. Do dzisiaj dziewczyna z uwagi na niedosłuch i szumy uszne ma problemy z koncentracją, nie może przebywać w głośnych i tłocznych miejscach. Została pozbawiona możliwości realizowania swoim pasji, słuchania muzyki, tańca, jak również wykonywania zawodów w których wymagany jest prawidłowy słuch.

W związku z tym sąd wyrokiem z 28 stycznia 2021 r. zasądził na jej rzecz 138.244,52 zł wraz z odsetkami ustawowymi z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę fizyczną i psychiczną oraz zwrotu poniesionych w związku z wypadkiem kosztów leczenia i rehabilitacji a ponadto 13.989,15 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Sąd ustalił też, ośrodek kultury ponosi odpowiedzialność za mogące się ujawnić w przyszłości skutki wypadku.

Orzeczenie nieprawomocne

„Samorządowa instytucja kultury. Instrukcja obsługi”