Czy zarządy związków zawodowych, które poparły powołanie Tomasza Makowskiego na stanowisko dyrektora Biblioteki Narodowej bez konkursu, zarabiają więcej niż te, które takiego poparcia nie udzieliły? Być może wkrótce się tego dowiemy.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie 6 maja 2025 r. wydał wyrok, w którym uchylił decyzję Dyrektora Biblioteki Narodowej odmawiającą udostępnienia informacji publicznej w zakresie zsumowanych wynagrodzeń zarządów związków zawodowych działających w tej instytucji. Sprawa ta była wynikiem skargi złożonej przez Michała Kazimierza Gajzlera, który w listopadzie 2024 roku wystąpił do Biblioteki Narodowej z wnioskiem o ujawnienie zbiorczych kwot wynagrodzeń wypłaconych członkom zarządów poszczególnych związków zawodowych za III kwartał 2024 roku. Wnioskodawca domagał się łącznych sum dla każdego z czterech związków funkcjonujących w bibliotece. O wyroku poinformował na swoim blogu.
Biblioteka Narodowa odmówiła udzielenia żądanych informacji, co stało się podstawą do wniesienia skargi do WSA. We wtorek 6 maja sąd przychylił się do argumentacji skarżącego i uchylił decyzję dyrektora Biblioteki Narodowej. Wyrok jest nieprawomocny.
W swoich pismach do Biblioteki Narodowej i WSA, wnioskodawca przedstawił hipotezę, którą zamierza zbadać po uzyskaniu danych. Zakłada ona, że zarządy związków zawodowych, które poparły powołanie Tomasza Makowskiego na stanowisko dyrektora Biblioteki Narodowej bez konkursu, zarabiają więcej niż te, które takiego poparcia nie udzieliły. Kwestia powołania bez konkursu oraz poparcia związków była już wcześniej poruszana przez wnioskodawcę na jego blogu. Zauważył on również, że przedstawiciele związków, które poparły powołanie dyrektora Makowskiego, nie byli obecni na rozprawie, w przeciwieństwie do przedstawicieli związków, które tego nie zrobiły.
Michał Kazimierz Gajzler przed sądem argumentował, że jawność wynagrodzeń zarządów związków zawodowych jest istotna z uwagi na potencjalne ryzyko nadużyć lub niegospodarności. Podkreślał, że pracodawca ma możliwość wpływania na wynagrodzenia członków zarządów, co może stwarzać pokusę „kupowania” ich przychylności. Zwracał również uwagę na możliwość “rozleniwienia się” zbyt dobrze opłacanych zarządów, co mogłoby negatywnie wpłynąć na ich zaangażowanie w sprawy pracownicze i stanowić sygnał dla członków związku o potrzebie zmian w jego władzach. – Toteż, proponuję odróżniać TŁUSTE związki zawodowe od żółtych czy marionetkowych (choć jedno nie wyklucza drugiego) – napisał Michał Kazimierz Gajzler.