Wczoraj sejmowa Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej dyskutowała nad wyrównaniem różnic w wynagrodzeniach pomiędzy pracownikami samorządowymi a pracownikami samorządowych instytucji kultury. Dyskusja trwała 10 min. Propozycję odrzucono. Według jednego z posłów odpowiedzialność pracownika samorządowego w administracji samorządowej jest “niewspółmiernie inna” niż pracownika zatrudnionego w domu kultury.
Sprawę podjęła posłanka Małgorzata Pępek, która przygotowała projekt dezyderatu w tej sprawie.
– Pracownicy instytucji kultury zwracają od dawna uwagę na fakt niedofinansowania kultury zwłaszcza na poziomie lokalnym. Działalności miejskich i gminnych ośrodków kultury będących w samorządowymi instytucjami kultury opiera się o skromne fundusze. Niejednokrotnie pochodzą one z grantów z projektów pozyskiwanych przez samych pracowników. Niestety działalność kulturalna to jedna z tych, na których zwłaszcza samorządy starają się oszczędzać – mówiła Małgorzata Pępek.
– Sytuacja pracowników kultury jest trudna i nie motywująca. Zarobki pracowników administracyjnych czy instruktorów na ogół kształtują się na poziomie najniższej krajowej, tymczasem niejednokrotnie pracują oni dłużej niż wymagane dla etatu 8 godzin dziennie. W trakcie imprezy i wydarzeń na ich barki spada szereg dodatkowych obowiązków związanych z organizacją i to niejednokrotnie w dni wolne od pracy. Ich sytuację pogarsza fakt, że ścieżki ich kariery nie zakładają awansu jak to jest w przypadku pracowników oświaty. Pracownicy samorządowych jednostek kultury uważani są za pracowników samorządowych, co wynika z samego nazewnictwa – samorządowa instytucja kultury, ale bez przysługujących uprawnień wynikających z ustawy o pracownikach samorządowych – stwierdziła posłanka.
– Różnice występujące między uprawnieniami pracowników instytucji kultury dla pracowników pozostałych jednostkach organizacyjnych prowadzonych przez samorząd terytorialny powodują nierówne traktowanie pracowników wypełniających obowiązki na rzecz społeczności lokalnej. To przede wszystkim brak trzynastej pensji, brak nagrody jubileuszowej za 45 lat oraz mniejsza odprawa emerytalna – wymieniała Małgorzata Pępek.
W dyskusji jako pierwszy głos zabrał poseł Grzegorz Lorek.
– Podzielam, że trzeba się przyjrzeć roli pracowników kultury, natomiast nie widzę tu równości z pracownikami pracującymi w systemie administracyjnym, dlatego że pracownik wydziału finansowego czy wydziału ochrony środowiska wydaje decyzje, które są zagrożone karą pozbawienia wolności – stwierdził poseł.
– Odpowiedzialność pracownika samorządowego w administracji samorządowej jest niewspółmiernie inna niż pracownika zatrudnionego w domu kultury. Każda decyzja jest obarczona poważnymi konsekwencjami prawnymi. Jak najbardziej podzielam zdanie, że trzeba przyjrzeć się płacom i zatrudnieniu w kulturze. Należałoby przemyśleć jak powinniśmy docenić z punktu widzenia państwa i samorządu pracowników, którzy spełniają jak najbardziej istotną rolę w kształtowaniu wizerunku kultury w małych i dużych miejscowościach, ale jestem zdania że musi to wyjść z Ministerstwa Kultury – powiedział Grzegorz Lorek.
Jako ostatni w dyskusji głos zabrał poseł Czesław Sobierajski. Według niego instytucje kultury również realizują zadania samorządu i niezależnie od tego, czy dezyderat zostanie przyjęty czy nie, należy zwrócić na tę kwestię uwagę Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Za przyjęciem dezyderatu głosowało 9 posłów a 12 było przeciw. W związku z tym dezyderat nie uzyskał akceptacji.