Krzysztof Dziemian wygrał konkurs na dyrektora Dyrektora Suwalskiego Ośrodka Kultury. Instytucją jednak nie pokieruje, bo Prezydent Suwałk zaproponował mu znacząco niższe wynagrodzenie niż dotychczasowej dyrektorce. Wysokość oferty miał uzasadnić: wiekiem kandydata, rzekomym brakiem osiągnięć oraz tym, że… go nie zna.
Ogłoszony w maju tego roku konkurs doczekał się rozstrzygnięcia. Wygrał go Krzysztof Dziemian, który w przeszłości kierował Ośrodkiem Kultury w Sejnach a także działał w organizacjach pozarządowych. Szybko okazało się, że stanowiska jednak nie obejmie. Według miejskich urzędników poszło o pieniądze.
– Pan Krzysztof Dziemian, kandydat na Dyrektora Suwalskiego Ośrodka Kultury, który wygrał konkurs na to stanowisko zrezygnował z objęcia tej funkcji. We wtorek (21 września) odbyło się spotkanie w Urzędzie Miejskim w Suwałkach w którym uczestniczyli Czesław Renkiewicz, Prezydent Suwałk wraz z zastępcą Romanem Rynkowskim oraz Pan Krzysztof Dziemian. Podczas spotkania miała zostać podpisana – wcześniej zaakceptowana przez obie strony – umowa na objęcie ww. stanowiska. Pan Krzysztof Dziemian ostatecznie zrezygnował z przyjęcia funkcji Dyrektora SOK z powodu zaproponowanego mu wynagrodzenia. Warto podkreślić, że kształtowało się ono na poziomie poborów pozostałych dyrektorów suwalskich jednostek kultury i było nieco niższe od zarobków obecnej dyrektor Suwalskiego Ośrodka Kultury – można przeczytać w oświadczeniu opublikowanym na stronie urzędu miejskiego w Suwałkach.
Nieco inaczej relacjonuje spotkanie z Prezydentem sam Krzysztof Dziemian.
– Podczas pierwszego spotkania, które Pan Prezydent krótko określił swoje oczekiwania organizacyjno-programowe dotyczące funkcjonowania Suwalskiego Ośrodka Kultury oraz zapowiedział przedstawienie mi treści umowy dotyczącej tego zagadnienia. Rzeczoną umowę otrzymałem do zapoznania się drogą mailową w dniu 31 sierpnia z komentarzem, że jest już podpisana przez osoby odpowiedzialne i zatwierdzona przez Prezydenta dlatego nie mam prawa negocjowania jej treści, ale mam czas na zapoznanie się i akceptację do 3 września – pisze Krzysztof Dziemian w oświadczeniu opublikowanym w lokalnych mediach.
– Podczas spotkania nie padła żadna konkretna kwota dotycząca budżetu SOK ani wynagrodzenia dyrektora wyrażona w PLN. Zostałem poinformowany przez Prezydenta, że w związku z tym, że: 1. on mnie nie zna; 2. uważa że nie mam żadnych zasług ani osiągnięć w sferze kultury; 3. jestem młody; proponuje mi uczciwie wynagrodzenie plasujące się na poziomie nieznacznie wyższym niż dyrektora biblioteki oraz nieco niższym niż dyrektora muzeum oraz że w przyszłość o ile się sprawdzę na powierzanym mi stanowisku mogę liczyć na podwyżkę oraz roczne nagrody, do której otrzymania po raz pierwszy bym uzyskał prawo w kwietniu 2023. W odpowiedzi na tę propozycję i argumenty Pana Prezydenta powiedziałem, że pozwolę sobie się z nimi nie zgodzić oraz zapytałem jak się plasuje proponowane mi wynagrodzenie w porównaniu z obecną dyrekcją SOK. Prezydent powiedział, że oczywiście jest niższe z trzech wymienionych powyżej powodów – relacjonuje Krzysztof Dziemian.
– Ubolewam nad przebiegiem i rezultatem procesu powołania dyrektora SOK, w którym dane mi było uczestniczyć. Przykro, mi z powodu tego, że o wysokości wynagrodzenia decyduje to, że się jest znajomym lub nie, jakiej jest się płci, i ile się ma lat. Naprawdę przykro mi wobec kobiet, które ze względu na płeć zarabiają mniej, wobec tych których się nie szanuje, wobec tych, którzy nie mają wyjścia i tkwią w staroświeckich feudalno-patriarchalnych strukturach, wobec tych, z którymi się nie liczy, których się nie widzi i nie zauważa, którzy nie mają prawa głosu i wyboru. Ja miałem. Wybrałem, żeby w tym nie uczestniczyć, żeby trzymać się od tego z daleka. Ponieważ się z tym nie zgadzam, ponieważ uważam to za nieuczciwe, ponieważ mam do tego prawo – czytamy w oświadczeniu niedoszłego dyrektora Suwalskiego Ośrodka Kultury.
***
Podczas szkoleń na temat powoływania, odwoływania i statusu dyrektora instytucji kultury wielokrotnie zwracałem uwagę na to, że procedura powoływania dyrektorów pomimo, że została znacząco poprawiona nowelizacją z 2019 r. to jednak zawiera słaby punkt. Zgodnie z przepisami organizator musi zaakceptować kandydata wyłonionego w wyniku konkursu. Jednak przepisy umożliwiają organizatorom skuteczne zniechęcenie zwycięzcy konkursu w przypadku gdy konkurs wygra kandydat „nie z ich bajki” np. poprzez zaoferowanie niesatysfakcjonującego wynagrodzenia. Nie można wykluczyć, że do tego typu sytuacji doszło właśnie w Suwałkach.