Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zalicza kolejną spektakularną wpadkę. Profesor i muzyczny autorytet zaprzecza informacjom opublikowanym na stronie MKiDN.
W czwartek 6 lutego na stronie Ministerstwa pojawił się komunikat dotyczący konkursu na dyrektora Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, jednej z najważniejszych państwowych instytucji kultury.
Jak poinformowało Ministerstwo konkurs zostanie przeprowadzony w formule zamkniętej “zgodnie z wypracowanym ze środowiskiem muzycznym i dyrekcją instytucji formatem”. Taka formuła konkursu została już przez Ministrę Hannę Wróblewską zastosowana co najmniej dwukrotnie. Odnotować trzeba, że co najmniej po raz drugi Ministerstwo akcentuje, że “format” konkursu został wypracowany ze środowiskiem i dyrekcją instytucji. Analogicznie było w przypadku konkursu na dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie, w wyniku którego Ministra powierzyła stanowisko Janowi Klacie.
Można się domyślać, że umieszczanie w komunikatach zastrzeżeń o tym, że “format” został wypracowany ze środowiskiem i dyrekcją instytucji, wynika z tego, że „konkursy zamknięte” (począwszy od konkursu na dyrektora Instytutu Teatralnego), budziły emocje i komentarze. W opinii części komentujących, w tym mojej, są one bowiem formułą pozaustawową i de facto pozbawioną podstawy prawnej. Minister ma prawo powołać kandydata bez konkursu, ale jeśli organizuje konkurs, powinien to uczynić zgodnie z przepisami Ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Jeśli wyłania kandydata w pozaustawowej formule np. „konkursie zamkniętym”, to w mojej opinii wówczas powinien przed powołaniem zasięgnąć opinii związków zawodowych oraz stowarzyszeń zawodowych i twórczych (nie mam wiedzy, czy tak się dzieje?).
Dodać trzeba, że komisje w „konkursach zamkniętych” rekomendują po dwóch kandydatów, pozostawiając decyzję Ministrze, co również jest na bakier z ustawą. W przypadku konkursu przeprowadzonego zgodnie z przepisami ustawy komisja wyłania jednego kandydata, a jej rekomendacja jest wiążąca dla organizatora instytucji kultury, który ma obowiązek przedstawić kandydatowi projekt umowy określającej warunki organizacyjno-finansowe działalności instytucji kultury oraz program jej działania i po zaakceptowaniu i podpisaniu przez kandydata powołać go na stanowisko.
W komunikacie z 6 lutego 2024 r. Ministerstwo poinformowało, że udział w konkursie na dyrektora Teatru Wielkiego – Opery Narodowej potwierdzili: Renata Borowska-Juszczyńska, Agnieszka Franków-Żelazny, Rafał Kłoczko, Boris Kudlička i Robert Piaskowski. Szczerze mówiąc niektóre z tych nazwisk od razu mnie zastanowiły, czym zdążyłem się nawet podzielić z kolegą, który ma dużo lepszą znajomość środowiska instytucji artystycznych.
W szczególności dotyczyło to nazwiska Agnieszki Franków-Żelazny, z którą miałem okazję i zaszczyt współpracować, jako jej zastępca we Wrocławskiej Radzie Kultury. Agnieszka Franków-Żelazny jest wybitną artystką i poważnym autorytetem w środowisku muzycznym, a także osobistością we Wrocławiu i Dolnym Śląsku. Ponadto jest prof. dr hab. sztuk muzycznych, profesorem Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, a przede wszystkim świeżo upieczoną dyrektorką Opery Wrocławskiej. Po wygranym w świetnym stylu konkursie objęła stanowisko 1 stycznia tego roku. W związku z tym informacja o jej udziale w konkursie na dyrektora Teatru Wielkiego – Opery Narodowej od razu zwróciła uwagę zarówno moją, jak i innych wrocławian.
Na wyjaśnienie na szczęście nie musiałem długo czekać. Tego samego dnia przed 21.00 Agnieszka Franków-Żelazny stanowczo zdementowała informacje Ministerstwa.
– Szanowni Państwo, w odniesieniu do informacji, które pojawiały się na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a następnie Ruch Muzyczny i Opera Lovers, pragnę STANOWCZO ZDEMENTOWAĆ fakt iż potwierdziłam swój udział w konkursie na dyrektora Teatru Wielkiego-Opery Narodowej – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.
Jak zaznacza Agnieszka Franków-Żelazny, otrzymała od Ministry zaproszenie do udziału w konkursie, ale go nie potwierdziła, ani nie zamierza potwierdzać. – Od 1 stycznia 2025 roku jestem dyrektorem Opery Wrocławskiej, do której to misji podchodzę niezwykle odpowiedzialnie i z wielkim zaangażowaniem – pisze Agnieszka Franków-Żelazny.
Post dyrektorki Opery Wrocławskiej w ciągu godziny zebrał ponad 300 reakcji.
Piszę o tej sprawie ze smutkiem, bo byłem entuzjastą powołania Hanny Wróblewskiej na stanowisko Ministry Kultury i Dziedzictwa Narodowego i należę do życzliwych obserwatorów jej działalności jako szefowej resortu. Nie spekuluję, tak jak np. Piotr Śmiłowicz z “Tygodnika Powszechnego” o tym “Czy Hannę Wróblewską czeka dymisja?” w związku „ze skandalem wokół odejścia dyrektor PISF Karoliny Rozwód” czy “problemami z wykorzystaniem środków z KPO”. Ale wrażenie chaosu w resorcie, o którym autor “TP” pisał w listopadzie 2024 r. również mnie dopada…
Hanno Wróblewska, czy leci z Wami pilot? Pytam, bo się martwię.