Zdarzyło się Wam wpuścić kogoś na koncert po jego rozpoczęciu? To lepiej przeczytajcie ku przestrodze (w oczekiwaniu na poluzowanie ograniczeń pandemicznych).
W styczniu 2017 r. stała bywalczyni filharmonii wraz z koleżanką udały się na spektakl. Weszły do filharmonii mocno spóźnione, już po trzecim dzwonku. Kobieta była tam bardzo częstym gościem. W trakcie swoich pobytów zwykle zajmowała miejsca na dolnej części widowni. Tego dnia z powodu znacznego spóźnienia, w pośpiechu, dość szybko chciały się udać do zarezerwowanych dla nich miejsc na balkonie. Kobiety zostały wpuszczone na salę przez obsługę filharmonii pomimo znacznego opóźnienia, na swoją usilną prośbę i nalegania. Wygaszone były już wszystkie światła na widowni. Paliły się wyłącznie lampki LED w stopniach prowadzących na balkon i lampki przy wyjściach awaryjnych. Oświetlona była jedynie scena.
W chwili gdy wchodziła po schodach kobieta upadła. Ból po upadku był tak silny, że nie mogła samodzielnie podnieść się ze schodów. Z filharmonii do szpitala zabrała ją karetka. W szpitalu okazało się, że ma złamaną kość udową oraz kość nosa.
Sprawa trafiła do sądu. Kobieta domagała się od filharmonii zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. zł. Jak stwierdziła, upadła bo nie zauważyła nieoświetlonych schodów. Schody znajdowały się w znacznej odległości od oświetlonej sceny a w Sali były zgaszone światła.
Przedstawiciele filharmonii nie zgadzali się zarzutami kobiety. Jak wskazywali, budynek filharmonii został dopuszczony do użytkowania przez uprawnione osoby i urzędy a ponadto podlega regularnym przeglądom. Według przedstawicieli filharmonii w sali koncertowej nigdy nie jest ciemno, nawet podczas koncertów, ponieważ scena jest nieustannie oświetlona. Oprócz tego schody na balkonie w chwili zdarzenia były oświetlone diodami LED.
Badając sprawę, sąd stwierdził, że schody na widowni balkonu filharmonii zostały wykonane zgodnie z projektem. Zgodna z przepisami była ich wysokość. Schody zostały też wyposażone tzw. oświetlenie przeszkodowe. Zgodnie z przepisami Ministra Infrastruktury muszą być one zasilane napięciem bezpiecznym, służące uwidocznieniu przeszkód wynikających z układu budynku, drogi komunikacyjnej lub sposobu użytkowania. W budynku filharmonii zastosowano rozwiązanie techniczne polegające na oświetleniu LED schodów, które zostało zamontowane na podstopniach. Jednak jak stwierdził sąd, zamontowane oświetlenie jest wyraźnie widoczne w przypadku wchodzenia po stopniach w górę. Schodząc w dół oświetlenie jest niewidoczne.
Z tego powodu sąd uznał, że powództwo poszkodowanej kobiety w części zasługiwało na uwzględnienie. Według sądu trudno w tej sytuacji mówić o winie filharmonii, która po prostu zakupiła i zrealizowała wybrany projekt architektoniczny, uznany przez właściwe władze budowlane za zgodny z obowiązującymi przepisami. Od strony technicznej projekt również wykonany został prawidłowo.
Jednak w ocenie sądu to na filharmonii ciążył obowiązek takiego zabezpieczenia koncertu, aby nie dochodziło do podobnych zdarzeń. Obsługa filharmonii nie powinna wpuszczać publiczności po ostatnim dzwonku na salę koncertową. Jeśli zaś wyjątkowo dojdzie do takiej sytuacji, to do czasu przerwy wpuszczone osoby nie powinny poruszać się po sali koncertowej , szukając swego miejsca, zaznaczonego na bilecie wstępu. Powinno być im wskazane przez obsługę miejsce zaraz przy wejściu, tj. dodatkowo ustawione tam krzesełka.
Tymczasem w poszkodowanej kobiety i towarzyszącej jej osoby zostały one wpuszczone na salę koncertową, gdy oświetlenie było całkowicie wygaszone w miejscu przeznaczonym dla publiczności. Nie zostały im też wskazane żadne miejsca przy wejściu, a powódka wraz z towarzyszką przemieszczały się po ciemnej sali w trakcie koncertu, czemu właśnie obsługa pozwanego, wpuszczająca publiczność na salę koncertową, miała obowiązek zapobiegać. Tym samym to przez pracowników filharmonii i z ich winy doszło do naruszenia ustalonych przez ich zwierzchników zasad bezpieczeństwa, związanych z korzystaniem z sali koncertowej w trakcie występu. Za to zaś w konsekwencji ponosi odpowiedzialność filharmonia.
Sąd uznał jednak, że poszkodowana kobieta przyczyniła się do powstania szkody. Spóźniła się na koncert i wiedząc, że niedopuszczalne jest wchodzenie na salę koncertową po ostatnim dzwonku, domagała się od obsługi wpuszczenia jej na koncert. Co więcej, wiedząc, że nie można poruszać się po sali koncertowej podczas występu, poszukiwała swego miejsce, wskazanego na bilecie wstępu, nie zatrzymując się przy miejscach niedaleko wejścia. Ponadto, świadoma swoich ograniczeń wynikających choćby z wieku i stanu zdrowia, powódka poruszała się po zaciemnionej sali szybkim krokiem, co sama przyznała, zmierzając do swojego miejsca. Będąc stałą bywalczynią filharmonii, doskonale zdawała sobie sprawę z obowiązujących podczas koncertów zasad oraz panujących w sali koncertowej wówczas warunków. Ponadto istniejące u niej schorzenia tj. rozwijająca się osteoporoza oraz wcześniejsze schorzenia laryngologiczne i związane z nim ubytki w tkance kostnej twarzoczaszki, przyczyniły się do zwiększenia i nasilenia skutków wypadku oraz komplikacji w leczeniu.
Biorąc pod uwagę stopień i rozmiar naruszonych zasad bezpieczeństwa przez personel filharmonii, jak i dużo wyższy stopień naruszenia tych reguł przez samą poszkodowaną, a wręcz ich zlekceważenie oraz wcześniejsze schorzenie wpływające na rozmiar skutków zdarzenia i proces zdrowienia, sąd przyjął, że poszkodowana przyczyniła się do powstania skutków zdarzenia na poziomie 4/5, zaś pracownicy filharmonii na poziomie 1/5. Z tego powodu sąd pierwszej instancji zasądził na rzecz poszkodowanej kwotę 10 tys. zł.
Kobieta odwołała się od tego wyroku do sądu apelacyjnego. Sąd drugiej instancji zwrócił uwagę na obowiązujące w filharmonii zasady, zgodnie z którymi osoby spóźnione nie są wpuszczane na salę. A jeśli już zostaną wpuszczone, to zajmują miejsca na krzesełkach ustawionych przy wejściu, a dopiero w czasie przerwy mogą zająć swoje miejsca. W tej sprawie, pracownik decydując się na wpuszczenie powódki na salę i mając na względzie wykupione na balkonie miejsca, powinien odmówić wstępu niepunktualnej uczestniczce wydarzenia lub zapewnić jej bezpieczne dotarcie do punktu przeznaczenia. Skoro zasady te, ustalone zwyczajowo w pozwanej instytucji, zostały przez osoby podległe pozwanemu naruszone, dopuszczalne jest przypisanie jej co najmniej niedbalstwa w wykonywaniu obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa widzów. Jak zaznaczył sąd, filharmonia organizując wydarzenia powinna tak zorganizować swoją działalność, aby zapewnić bezpieczeństwo osobom w nich uczestniczącym, a skoro tego nie uczyniła, ponosi odpowiedzialność sprawczą za uszczerbek na zdrowiu kobiety.
Jak zauważył sąd, kobieta spóźniła się na koncert, następnie wchodząc na zaciemnioną salę nie zapewniła sobie pomocy pracownika filharmonii czy też punktowego oświetlenie drogi choćby telefonem komórkowym. Według sądu kobieta nie dochowała należytej ostrożności w trakcie poruszania się po nieznanej, nieoświetlonej powierzchni i w ten sposób przyczyniła się do powstania szkody.
Ostatecznie w listopadzie 2020 r. sąd drugiej instancji zasądził na rzecz poszkodowanej kwotę 28 tys. zł.
Zdjęcie ilustracyjne