Organizator festiwalu nie może odstąpić od umowy z członkiem jury, którego wybrał ze względu na szczególne cechy. Nawet jeśli umowa została zawarta w rozmowie telefonicznej. Jeśli jednak to zrobi, to i tak musi zapłacić honorarium. Potwierdza to wyrok, który właśnie zapadł w Sądzie Rejonowym w Szamotułach. Sprawa dotyczy znanych polskich artystów.
W 2012 r. znany muzyk, który w latach 60., 70. I 80. XX w. był wokalistą grupy Niebiesko-Czarni zawarł w rozmowie telefonicznej ustną umowę ze stowarzyszeniem, które jest organizatorem festiwalu poświęconego twórczości nieżyjącego Czesława Niemena. Strony uzgodniły wynagrodzenie dla muzyka w kwocie 4.000 zł. Na skutek jednostronnej decyzji stowarzyszenia, zrezygnowano z usług muzyka, który gotów był wykonać przyjęte na siebie zobowiązanie. Ostatecznie muzyka jako jurora zastąpiła inna osoba, zaś jemu nie wypłacono wynagrodzenia.
Do zerwania umowy doszło dlatego, że organizatorzy festiwali zaangażowali jako gwiazdę córkę muzyka, która jest znaną wokalistką. Artystka zaś nie zgodziła się na udział w jednym wydarzeniu muzycznym z ojcem, bo od dawna nie byli w dobrych stosunkach. W reakcji na tę sytuację muzyk wystosował list otwarty do organizatorów festiwalu, w którym wyraził swoje oburzenie rezygnacji z jego usług jako członka jury wyłącznie z uwagi na jednostronną decyzję jego córki. List ten wraz z komentarzami był szeroko publikowany w polskich mediach.
Jak ustalił sąd, zanim do tego doszło organizator był przeświadczony o gwarantowanym udziale muzyka w wydarzeniu, bo zawiadomił o tym udziale prasę i opinię publiczną poprzez udostępnienie plakatu, w którego treści wpisano nazwę festiwalu, datę i nazwisko muzyka jako członka jury.
Sąd uznał, że pomiędzy muzykiem a stowarzyszeniem doszło do skutecznego zawarcia umowy o dzieło. Według sądu zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego umowę uznaje się za zawartą w chwili otrzymania przez składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu. Za moment zawarcia umowy można również uznać przystąpienie przez stronę do wykonania umowy.
W tym przypadku muzyk podczas rozmowy telefonicznej z członkiem zarządu stowarzyszenia przyjął ofertę i zobowiązał się wziąć udział w festiwalu. W rozmowie ustalono wszystkie istotne elementy umowy o dzieło, tj. czas oraz sposób jej wykonania, efekt jaki muzyk miał osiągnąć i wynagrodzenie. Ponadto organizator opublikował plakat z nazwiskiem muzyka, a więc przystąpił do wykonania umowy.
Według sądu organizatorzy nie mogli wypowiedź umowy. Byłoby to możliwe, gdyby umowa z muzykiem miała charakter umowy zlecenia. Sąd nie miał wątpliwości, że z muzykiem zawarto umowę o dzieło. Przemawia za tym posiadanie szczególnych cech przez muzyka, któremu powierzono udział w składzie jury właśnie z uwagi na jego uzdolnienia artystyczne oraz – a być może w szczególności – z uwagi na jego bliskie relacje ze zmarłym Czesławem Niemenem i występowaniu z nim wspólnie na scenie. Skoro festiwal poświęcony by twórczości Czesława Niemena, to w ocenie sądu oczywiste było, że muzyk był wyjątkowo predystynowany do oceny wartości wykonawczej utworów tego artysty odtwarzanych przez młodych wokalistów.
Nie było też dla sądu wątpliwe, że organizator festiwalu nie przewidywał sytuacji, by muzyk samodzielnie wyznaczył osobę która zastąpi go w składzie jury w sytuacji gdyby na skutek nadzwyczajnych okoliczności nie mógł samodzielnie zobowiązania wykonać.
Gdyby umowę łączącą strony potraktować jako umowę zlecenia lub świadczenia usług, to w myśl przepisów Kodeksu Cywilnego byłoby to możliwe. Zgodnie z prawem przyjmujący zlecenie może powierzyć wykonanie zlecenia osobie trzeciej m.in. gdy jest do tego zmuszony przez okoliczności. W wypadku takim obowiązany jest zawiadomić niezwłocznie dającego zlecenie o osobie i o miejscu zamieszkania swego zastępcy. Bezsporne było w tej sprawie, że organizator festiwali nie przewidywał możliwości wskazania następcy arbitralnie przez muzyka. Okoliczność powyższa, choć nie jedyna, była w ocenie sądu przesądzająca za uznaniem stosunku łączącego strony jako dzieła.
Jak stwierdził sąd zgodnie z art. 664 Kodeksu Cywilnego, dopóki dzieło nie zostało ukończone, zamawiający może w każdej chwili od umowy odstąpić płacąc umówione wynagrodzenie. W ocenie sądu treść tego przepisu jest jednoznaczna – w razie odstąpienia od umowy zamawiający ma obowiązek zapłaty całej sumy wynagrodzenia.
W rezultacie sąd uznał że strony zawarły wiążącą prawnie umowę o dzieło której treścią był udział powoda w charakterze członka jury w festiwalu w charakterze jurora konkursu za wynagrodzeniem w kwocie 4.000 zł. Organizator jednostronnie odstąpił od umowy, uniemożliwiając muzykowi wykonanie dzieła, w związku z czym zobowiązany jest do zapłaty całości umówionego wynagrodzenia w kwoce 4.000 zł wraz z odsetkami od 2012 roku i kosztami procesu.
Wyrok zapadł 28 października 2015 r. w Sądzie Rejonowym w Szamotułach. Orzeczenie nie jest prawomocne.