Wojewódzka Biblioteka Publiczna we Wrocławiu przegrała w pierwszej instancji proces z autorką zdjęcia Czesława Miłosza, które wykorzystała do promocji konkursu. W podobnej sprawie wytoczonej przez tę samą artystkę bibliotece publicznej z województwa wielkopolskiego zapadł wyrok korzystny dla biblioteki (również nieprawomocny).
O procesie wytoczonym Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Tadeusza Mikulskiego we Wrocławiu poinformował portal wroclaw.gazeta.pl w artykule Izabeli Żbikowskiej.
Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Tadeusza Mikulskiego we Wrocławiu przegrała proces, który wytoczyła jej fotografka, autorka zdjęcia Czesława Miłosza. Fotografia 5 lat temu (trwał Rok Miłosza) została wykorzystana przez pracownika biblioteki do promocji konkursu skierowanego do członków Dyskusyjnego Klubu Książki.
W 2014 r. autorka zdjęcia pozwała bibliotekę o zapłatę 12 tys. zł z tytułu zapłaty za użycie zdjęcia i naruszenie jej praw autorskich. Według dyrekcji biblioteki zdjęcie zostało wykorzystane w ramach tzw. dozwolonego użytku (art. 27 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Sąd nie podzielił tego poglądu i uznał, że autorce fotografii należy się 5 tys. zł jako wynagrodzenie za wykorzystanie zdjęcia. Jak stwierdził sąd, konkurs organizowany przez stronę bibliotekę nie dotyczył twórczości fotograficznej, lecz utworów literackich oraz osoby Czesława Miłosza jako pisarza. Nie można zatem twierdzić, żeby wykorzystanie fotografii miało charakter dydaktyczny w odniesieniu do tej konkretnie fotografii jako utworu powódki. Zdaniem sądu miało ono jedynie na celu zainteresować potencjalnego odbiorcę organizowanym konkursem i uczynić ogłoszenie bardziej atrakcyjnym. A to oznacza, że biblioteka nie wykorzystała zdjęcia w ramach dozwolonego użytku.
Wyrok jest nieprawomocny. Cytowany przez portal wroclaw.gazeta.pl dyrektor biblioteki Andrzej Tyws zapowiedział apelację.
To nie pierwszy proces wytoczony przez autorkę bibliotece. W marcu 2015 r. w Sądzie Okręgowym w Kaliszu zapadł – również nieprawomocny – wyrok w bardzo podobnej sprawie. Fotografka pozwała jedną z wielkopolskich bibliotek publicznych o 12 tys. zł za wykorzystanie fotografii jej autorstwa w zaproszeniu wykład pod tytułem „Miłosz znany i nieznany”, który odbył się w 2011 roku.
Kaliski sąd uznał, że działalnie biblioteki nie było bezprawne, ponieważ… mieściło się w ramach dozwolonego użytku. Sąd uznał, że spotkanie zorganizowane przez bibliotekę było nieodpłatne, niebiletowane, skierowane do nieograniczonej liczby mieszkańców, którzy byli zainteresowani bliższym poznaniem sylwetki i poezji polskiego noblisty. Spotkanie nie miało celu komercyjnego i reklamującego bibliotekę. Biblioteka realizowała swój statutowy cel edukacyjny – upowszechnienie czytelnictwa poezji Czesława Miłosza.
Niezależnie od tego sąd zwrócił uwagę na to, że zdjęcie wykorzystane w zaproszeniu było umieszczone w wielu źródłach zarówno na stronach polskojęzycznych jak i zagranicznych a plik ze zdjęciem nie zawierał żadnych informacji na temat autorstwa fotografii – np. metadanych lub znaków wodnych.
W związku z tym sąd wytknął autorce zdjęcia, że to na niej, jako profesjonalnej fotografce o dużym dorobku artystycznym, spoczywa obowiązek dbałości o własne interesy. Zdaniem sądu to ona powinna zabezpieczyć swoje utwory w ten sposób, aby jej autorstwo i przysługujące jej z tego tytułu prawa nie budziły jakichkolwiek wątpliwości. Jak podkreślił sąd całokształt okoliczności sprawy wskazuje, że powódka świadomie wykorzystuje brak jednoznacznej i wyraźnej informacji o swoim autorstwie utworów fotograficznych zamieszczonych w Internecie, które nie są dostatecznie zabezpieczone technicznie przed rozpowszechnianiem bez jej wiedzy i zgody, co można oceniać w kategorii nadużycia prawa.
Treść orzeczeń:
Wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu
Wyrok Sądu Okręgowego w Kaliszu
One thought on “Fotografka pozywa biblioteki”