Marszałek Województwa Śląskiego Jakub Chełstowski poinformował o uchyleniu kontrowersyjnej i niezgodnej z prawem decyzji o odwołaniu Aleksandry Gajewskiej ze stanowiska dyrektora Teatru Rozrywki w Chorzowie.
Marszałek Jakub Chełstowski postanowił odwołać Aleksandrę Gajewską w reakcji na rozmowę dyrektorki z Jerzym Bończakiem, reżyserem sztuki „Hotel Westminster”, której premiera miała miejsce 1 czerwca. W trakcie rozmowy przed konferencją prasową w przeddzień premiery Aleksandra Gajewska informuje Jerzego Bończaka, kto jest kim spośród osób obecnych na miejscu wydarzenia. W rozmowie – z ust Jerzego Bończaka – padły wulgaryzmy. Rozmowę nagrał i udostępnił w Internecie dziennikarz nowego śląskiego portalu silesia24.
Według władz województwa postawa Aleksandry Gajewskiej, nie licowała z godnością i piastowaną przez nią funkcją i nie mieściła się „w przyjętej i powszechnie rozumianej lojalności wobec pracodawcy”.
Decyzja zarządu województwa wzbudziła kontrowersje i protesty środowisk artystycznych. Część komentatorów, w tym ja, wskazywało też na bezprawność tej decyzji. Ostatecznie po trzech tygodniach Zarząd Województwa Śląskiego wycofał się z decyzji, o czym Marszałek Chełstowski poinformował w poniedziałek 24 czerwca na konferencji prasowej z udziałem Aleksandry Gajewskiej. W trakcie konferencji dyrektorka oświadczyła, że sytuacja z udziałem Jerzego Bończaka nie powinna mieć miejsca i że ponosi za nią pełną odpowiedzialność. Podziękowała też Marszałkowi za „drugą szansę”.
***
Przywrócenie Aleksandry Gajewskiej na stanowisko dyrektora Teatru Rozrywki to dobra wiadomość. Jednak sposób jej zakomunikowania nie wróży nic dobrego dla dyrektorów instytucji kultury, dla których organizatorem jest samorząd Województwa Śląskiego. Domyślam się, że dyrektorka „posypała sobie głowę popiołem”, bo nie miała innego wyjścia chcąc wrócić na stanowisko w instytucji, z którą czuje się związana i cieszy poparciem załogi. Nie można jednak zapominać, że decyzja o jej odwołaniu była, w świetle ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, bezpodstawna i podjęta z rażącym naruszeniem prawa. Z tego powodu zapewne zostałaby uchylona przez Wojewodę, a jeśli nie przez niego, to przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Warto też zwrócić uwagę, że w uzasadnieniu uchylonej uchwały kilkakrotnie pada sformułowanie o tym, że Zarząd Województwa jest „pracodawcą” dyrektorki teatru. To oczywiste nadużycie, bo organizator nie jest pracodawcą dyrektora instytucji kultury ani jego zwierzchnikiem służbowym[1]. Problem w tym, że Marszałek Chełstowski czuje się pracodawcą dyrektorów a Aleksandra Gajewska i inni dyrektorzy śląskich instytucji kultury od dziś muszą przekonanie Marszałka w pełni zaakceptować.
[1] Z zastrzeżeniem, że o ile kwestia tego, kto jest pracodawcą dyrektora instytucji kultury nie budzi wątpliwości, to w sprawie zwierzchnictwa służbowego nad dyrektorem istnieją rozbieżne poglądy i rozbieżne orzeczenia.
Fot. Twitter/Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego